środa, 18 kwietnia 2012

Zestarzeć się

Chciałabym się ładnie zestarzeć. Patrzeć łagodnie na świat. Akceptować punkt, w którym się znajdę, przebywszy tak długą drogę. Zestarzeć się z godnością. Dbając o siebie do końca, nie konkurując jednak z tymi, które łatwiejsze życie wybrały. Zwracając na siebie uwagę mądrych mężczyzn. Takich, którzy widzą we mnie nie tylko zgrabną sylwetkę czy niebrzydką buzię, ale jakiś rodzaj uroku, wypływający chyba ze spełnienia, z akceptacji, z pogody ducha, ze szlachetności. Już teraz nie mogę konkurować ciałem. Jestem matką dwojga i choć natura obeszła się ze mną delikatnie, daleko mi do pięknych bezdzietnych. Lubię jednak spojrzenie męża, gdy zmęczona po całym dniu, związuję włosy w kucyk, gdy zmywam makijaż - mam wrażenie, że widzi kobietę, która z pokorą przyjmuje trud opieki nad dziećmi. Widzę wdzięczność i szacunek. Słow nie trzeba. Ten rodzaj uroku chciałabym zachować. Kobiety zmęczonej życiem, ale szlachetnej, ciekawej, łagodnej. Kobiety, z którą z przyjemnością można wypić kubek herbaty.

środa, 4 kwietnia 2012

(...)

I w klimacie dzisiejszego dnia...;) http://www.youtube.com/watch?v=SK7Be_3bAxA&feature=player_embedded

Zniknąć

Nie mam dziś ochoty na nic. Tylko koc i kubek herbaty. W domu realizuję program minimum. Dzieci chyba to wyczuwają, bo o dziwo zajmują się sobą. Dziś świat zewnętrzny nie jest mi do niczego potrzebny. Odpływam w marzeniach. Nie ma mnie tu, niewiele słyszę. Oddycham głęboko. Przed oczami przewijają się obrazy z przeszłości, ludzie, scenariusze zdarzeń. Widzę swoje życie z lotu ptaka. Jak cicho...Tak cudownie jest sobie na to pozwolić...

czwartek, 29 marca 2012

Potęga podświadomości

Krzysiek, który od jakiegoś czasu uczestniczy w męskiej grupie rozwojowej, a od zawsze interesuje się "sprawami głębszymi", został ostatnio zapytany przez kolegę, po co mu to. "(...) przeważąjąca większość ludzi wiedzie życie ograniczone do spraw powierzchownych. Psychiczne i umysłowe procesy we własnym wnętrzu zaprzątają jedynie garstkę światłych ludzi" (J. Murphy). Taki wniosek wysnuliśmy, rozmawiając o tym po jego powrocie do domu. Czytam z satysfakcją "Potęgę nieświadomości" Murphiego. Zdumiewające, że książka ta traktuje o czymś, w co święcie wierzę i co stoi za moim optymizmem i życiowym powodzeniem."Cokolwiek podświadomie odbierzesz jako prawdę, przybierze trwałą postać sytuacji zewnętrznej, stanu albo wydarzenia". Ja nie "gdybam" - ja z całym przekonaniem stwierdzam: "tu będę pracować", "to będę robić". Żyję wizjami wynikającymi z marzeń, konsekwentnie wspieram działaniem te wizje i tak oto spełnia się to, co sobie zamarzę. Zadzwoniłam do Aśki, by opowiedzieć jej o tej książce. "Kochana! To moja Biblia!":)

środa, 28 marca 2012

Babski wieczór

Wczoraj spotkalyśmy się w greckiej knajpie z koleżankami z AWFu. Powód? Chciałyśmy pożegnać Gosię, która już dziś wyrusza...na wojnę w Afganistanie. Podporucznik Gosia, sekcja bojowa, dowódca działań operacyjnych. Niebieskie oczy, filigranowa figura...i tytanowy charakter. Spotkanie tradycyjnie suto zakrapiane winem, jak za starych, dobrych, studenckich czasów. Kobiety piekne jak anioły, ale charaktery mają iście diabelskie:) Opowiastkom z przeszłości i żartom nie było końca. Kilka razy popłakałyśmy się ze śmiechu. Ogromna siła i energia bije z takich spotkań. Obiecałyśmy sobie, że po powrocie Gosi znów się spotkamy - będziemy gadać przy winie, opowiadać znowu te same historie i śmiać się do rozpuku. Padniemy nad ranem. A może, jak kiedyś o 2 nad ranem pójdziemy biegać? Dobrze być w kobiecym stadzie.

Dlaczego lubię być w domu z dziećmi

Godzina 7.00. Pobudka. Uśmiechnięta mordka Kajetana. 10.00 - przyjeżdża tata. Idziemy na spacer. Jest bosko. Słońce nieźle już grzeje, ptaki śpiewają, przyroda budzi się do życia. Zosia karmi wiewiórki , ja robię zdjęcia. Najpierw spacer szybki tempem przez całe Pola MOkotowskie, potem przystanek na placu zabaw. Spotykam koleżankę z córeczką. Gadamy o tym i o tamtym. Wracamy do domu. Jemy. Przychodzi opiekunka po Kajtka, ZOsię dziadek kładzie spać. Wolne. Mam ochotę na pisanie bloga, smakowitą lekturę "Potęgi podświadomości" Murphiego i na rozkminianie pulsometru, który wykorzystam już niebawem w bieganiu. Która praca mi na to to wszystko pozwoliła?

czwartek, 22 marca 2012

Nocne facetów rozmowy

Wczoraj, 23.30. Mężulek zawieruszył się na wieczorze filmowym męskiej grupy rozwojowej. - Przepraszam Cię. Telefon zostawiłem w kurtce. Wywiązała się taka ciekawa dyskusja. - Daj spokoj. Jestem na Ciebie wk... Drzwi się otwierają. Udaję, że śpię:) Podchodzi, całuje w głowę, mowiąc, że mnie kocha. Po chwili kąpie się i wraca. Gramoli się do łóżka, najdelikatniej jak potrafi:) Przy pierwszym dotknięciu kołdry, podskakuję, jakby mnie zbudził:) Udaję, hihi, nie mogąć powstrzymać gromkiego śmiechu. - Przepraszam, przepraszam! Było tak ciekawie, że nie mogliśmy się nagadać. Do 1.00 w nocy opowiadal mi o nocnych facetów rozmowach. O kontroli - tej narzucanej sobie i innym, o tym, czy można umrzeć spełnionym. Wg niego tak, wg mnie nie. Nikt, kto się spełnia, nie zrezygnuje z tego ot tak, bo czas umierać. Zawsze jest po co żyć. No chyba, że chorujesz - masz czas rozliczyc się z życiem. O tym, czy prości ludzie potrafią czuć się spełnieni. Co ma do tego wewnętrzna spójność. O kryzysie wieku średniego. O tym, że faceci mają skłonność do "usypiania" w swoim życiu (a ja podobno regularnie budzę mojego małżonka). O tym i o tamtym. Fajnie tak.